niedziela, 22 listopada 2015

36.Nowa właścicielka Tośka

-Zostaje z Dorotą Zapała-ogłsil sędzia

krzyśkowi się dosłownie zawalił świat.
Julia pròbowała si z sedzia poklocić.
-Ale jak to? A Z Toskiem to nie porozmawoaliście?.
-to nie potrzebne.
Krzysiek juz nic nie mowil.
Julia tez byla zdenerwowana,ale siedzac myślała tylko o tym jak mozna przywrocic Toska do Krzyśka.

Rozprawa się skończyła.
Wyrok sądowy sie nie zmienil.
Po wielu kłotniach Julii z sedzią wyrok nadal został ten sam.
-Tosiek zostaje z Dorotą.
Po rozprawie wszyscy wyszlu z sali.
-piątka-rzekla Dorota.
Sędzia przubil jej piatkę.
-Super plan sie udal-powiedzial sedzia dajac Dorocie calusa w usta.

Tak tak kròtki ale przeciez ja nie mam pomyslow ba dlugie.

1.Jak sie Krzysiek zachowa po rozprawie?.
2.co laczy dorote z sedzia ?

Przepraszam za brak polskich znakow,ale moj telefon się psuje,po swietach bedzie lepiej.
I jeszcze jedno,jak macie jakies nowe opowiadania,to blagam linkujcie mi bo mojim telefonem noe moge sama znalezc.
(Komputer mam zapsuty,drugi komputer jest strasznie wolny a tablet uzywa moja mama albo brat...)

wtorek, 17 listopada 2015

35.rozprawa sądowa

-Pani Doroto,proszę nie przerywać rozprawy,niech państwo siadają-oznajmiła sędzia
-Mamy ścisłe dowody na to,że pan się znęcał nad panią Dorotą Zapałą.-rzekł adwokat Doroty.
-zgnijesz w pierdlu-krzykneła teściowa Krzyśka.
Krzysztof I Julia na siebie spojrzeli.
-czy ja mogę poprosić o zobaczenie tych dowodòw wysoki sądzie-Julia interweniowała.
Sędzia pokazała dowody na zdjęciu,I powiedziała że za chwilę pokaże nagranie.
Na zdjęciu był tosiek z podbitym okiem,I rozbitą wargą.
-To niemożliwe,Tosiek był zawsze ze mną bezpieczny.!-rzekł policjant.
-ciekawa sytuacja-Docinki Doroty wyprowadzały Krzyśka z ròwnowagi,ale już zaczął sobie wyobrażać,że po tej rozprawie może stracić syna na zawsze,on bez niego by przecież nie wytrzymał!!!!!!!.
-a nagranie?-zapytał krzysiek.
-nagranie jest już nie potrzebne.
-decyzja jest podjęta,Antoni Zapała zostaje z.............


Jakoś nie mam weny żeby pisać długie.
Dzisiaj jeszcze coś napewno dodam ;)

poniedziałek, 16 listopada 2015

34."Tosiek zostaje z...."

-twoim adwokatem będę JA !-uśmiechnęła się Julia.
Krzysiek przytulił swoją narzeczoną,ale oboje nie zdawali sobie sprawy,że rozprawa sądowa się rozpocznie za pięć minut.
-a tak w ogòle,to ktòra godzina?-zapytała Julia.
Krzysiek wyciągnął telefon z kieszeni,I spojrzał na godzinę.
-O ku**a-przeklnął
-Co!?
-za pięć minut rozprawa!.

Narzeczeni nie dotarli na czas.
Byli spòźnieni o dwadzieścia minut.
Krzysztof zdawał sobie sprawę,że ich spòźnienie  może znaczyć bardzo dużo dla sądu.
Bardzo się martwił,ale pròbował o tym nie myśleć.
Kiedy para weszła na salę rozpraw,Dorota się uśmiechnęła pod nosem.
-wyrok już zdecydowano-rzekła wrednym głosem.
Krzysiek spojrzał na nią jakby chciał powiedzieć ,,co ty pie******z?"
Ale był w sądzie I nie mògł sobie pozwolić na takie wyrażanie się.
-Tosiek zostaje z.....


Hejka,rozdział kròtki,ale dzisiaj to mòj drugi wiec bie miejcie mi tg za złe ;).
Teraz muszę nadrabiać zaległości,bo mnie długo nie było.
Pozdrawiam,
Ola

33.wielki tort

Dobra,czas się ogarnąć.
Tak nie można.
Albo w końcu zdecyduje czy kocha Jacka lub Mikołaja albo całkiem straci szansę na miłość.
Na miłość,ktòrej nie da się rozbić,na miłość na zawsze.
Ola wstała z kanapy,nagle napadł ją ogromny głòd.
Szybko się ubrała,I wyszła.
Zapomniała tylko o jednym.
O pieniądzach.
Wròciła się po jakieś drobne I ruszyła na miasto.
Policjanrka mieszkała bardzo blisko Centrum Wrocławia,więc nie miała problemu ze znalezieniem jakiegoś Mc Donalda lub Cukierni.
Akurat dzisiaj miała ochotę na dobry tort czekoladowo-śmietankowy.
Ostatnio Mikołaj polecił jej cukiernię,rzekł że kiedyś zamòwił sobie właśnie wielki tort czekoladowo-śmietankowy I mòwił że był przepyszny.
Oli bardzo ciężko było donieść cieżki tort do swojego domu.
Widziała że na ulicy wygląda jak jakiś dziwak,ale to ignorowała.
Spoztrzegła jedną dziwną rzecz.
Ktoś nie ciągle w nią wpatrywał.

Przepraszam+wyjasnienia

Czesc.
Mam nadzieje ze o mnie nie zapomnieliscie ;)
Mialam ostatnio bardzo ciezki okres,ukochana prababcia mi umarla :(.
Nie mialam weny ani checi zeby pisac,to uczucie,ze juz jej nigdy nie zobacze towarzyszylo mi caly czas.
Teraz juz sie troche ogarnelam,ale nadal za nia tesknie.
No coz,jest teraz w lepszym miejscu.
Oficjalnie wracam do bloggera !

czwartek, 29 października 2015

32.mieszane uczucia.

Emilka nie mogła uwierzyć w to co usłyszała.
To było atraszne.
jak Paulina mogla w ogole zrobic cos tak okrutnego?.
Slyszala jak na komędę idą Ola I Mikołaj.
Byli w dobrych humorach,ale niestety Emilka musiała to im powiedzieć.
Ona musiała ich ostrzec.
-Cześć wam-przywitała się.
-Cześć-odpowiedzieli oboje z uśmiechem na twarzy.
-Muszę wam coś powiedzieć.
-mòw-rzekła Ola.
Kiedy Jacek zobaczył jak Emilia usiłuje powiedzieć o tym wszystkim Oli I Mikołajowi odrazu się wtrącił.
-Ola,Mikołaj mam sprawę dla was.
-To ty Mikołaj idz,a ja zostanę z Olą I jej powiem to co miałam powiedzieć-uśmiechnęła się Emilia.
-Nie nie,potrzebuję obu policjantòw-rzekł Jacek.
-Dobry pomysł!-powiedział Mikołaj I poszedł do Jacka zostawiając dziewczyny same.
-to co chciałaś mi powiedzieć?
-No więc tak,możesz w to nie uwierzyć,ale Ci to powiem.
Emilka zaczęła......
Emilka skończyła.
-Co? Jacek!? w życiu by tego nie zrobił! Jak możesz! Wiedziałam że czerpiesz korzyści z naszej znajomości! Nienawidzė Cię !.-krzyknęła Ola I wybiegła zapłakana.
-Co się dzieje?-zapytał Mikołaj.
-Ale ty obiecaj że się tak nie zachowasz jak Ci to opowiem-ostrzegła Emilia.
-No coś ty.
Emilka zaczęła opowiadać....
Emilka skończyła.
-Tak nie może byc.my coś musimy z tym zrobić-oznajmił Mikołaj.
-no ale co?
-ja coś wymyślę.

Ola weszła do pokoju przesłuchań,usiadła na podłodze,I zaczęła rozmyślać.
-Jacek?-cały czas zadawała sobie to pytanie.
-Jacek razem z Pauliną wymyślili taki pomysł?.
Ola miała mieszane uczucia co do Jacka I Mikołaja.
Czuła,jakby kochała obu.



Chyba mi wena powraca ;).
Napisałabym dłuższy,ale chciałam skończyć w takim momencie.
Teraz będą się pojawiały rozdzialy czesciej,bo mam wolne w szkole z poqodu Halloween ;)
Noe,nie jestem za związkiem Oli I Jacka w serialu,ale kto wie co będzie w moich opowiadaniach ? ;)
Pozdrawiam,
Ola

środa, 21 października 2015

Następny rozdział będzie.....

Hej,mam dla was smutną wiadomość,nie mam w ogòle weny,I przepraszam Zuzię Pękalę,tak,obiecałam że opowiadanie pojawi się dzisiaj ale nie mam pomysła ;(
Proszę podpowiedcie mi co mam pisac.

Ps.Zuziu,ty też się lepiej weź za pisanie ! :)

sobota, 17 października 2015

31.Potrącony Artur

-to ja może sobie pòjdę-oznajmił Krzysiek.
-Nie-krzyknęła Amelia.
Krzysiek tylko wyszedł z klatki schodowej,wyciągnął telefon,I zadzwonił do Julii.
Julia natychmiast pojawiła się na miejscu.
-cześć
-cześć
-z kim zostawiłaś Tośka?-zapytał Krzysztof
-z moją mamą,akurat wròciła z pracy-odpowiedziała.
-mòw co tu się dzieje-kontynuowała
-No ja zapukałem do drzwi Ameli,a ona mi otworzyła kompletnie pijana-opowiedział Krzysiek.
-No dobra,trzeba kogoś poinformować.
-ty już wiesz co masz robić-rzekł Krzysiek.
Julia poszła  do samochodu,po chwili wròciła mòwiąc,że wszystko już jest załatwione.
-to super,ale kto będzie moim adwokatem?
-adwokatem będzie...

Artur wybiegł wściekły,rzucił kwiaty na ziemię,a wino upuścił po drodze.
Ciągle szukał samochodu,ale go nie mògł znaleźć.
W końcu go znalazł.
Był na końcu ulicy,musiał przejść przez światła,ale był tak zdenerwowany,że nie zobaczył że jest czerwone światło.
Jedyne co usłyszał,to pisk opon I poczuł bòl.
Bòl był bardzo silny,Artur nie miał kontaktu z rzeczywistością.
-halo
-Halo
-Halo,proszę pana!-ciągle powtarzał niewinny kierowca.

Naszczęście karetka przyjechała bardzo szybko,I zabrała Artura.

Od dzisiaj rozdziały będą kròtsze,a pojawiały się będą częściej ;)
Pozdrawiam,
Ola

środa, 14 października 2015

30.Plany Pauliny,Ola I Mikołaj znowu w biebezpieczeństwie?

Zaczęli się do siebie zbliżać.
Byli coraz bliżej,I bliżej,I bliżej.
W końcu Ola odstawiła wino na stolik do kawy,a Mikołaj ją namiętnie pocałował.
Zaczeli się całować coraz bardziej,dłużej,Ola była nad Mikołajem,to piękne uczucie.
Mikołaj zdjął Oli bluzkę I......


































Ola się obudziła.
Uświadomiła sobie,że po uratowaniu Mikołaja,zawiozła go do szpitala na sprawdzenie jego stanu,a sama pojechała do domu,zjadła kolację I poszła spać.
Najwyraźniej tak bardzo o nim myślała,że nie mogła przestać,a on się pojawiał w jej snach.
Najpiękniejszych snach,bo to co jej się śniło było piękne.
Czuła te motyle w brzuchu,ktòre nie dawały jej spać,ani jeść.

Mikołaj także się obudził.
Tak,to dziwne,ale mu się śniło to samo.
Tak jak jego ukochana,miał dosyć mocne,ale przyjemne motyle w brzuchu.
Ale jak już skończył myśleć nad dla niego nieistotnym snem,spojrzał na zegarek I uświadomił sobie że jutro prawdopodobnie musi wstać  do pracy.

-Paulina-
-co chcesz Jacek?!,musiałam przerwać obowiązki przez Ciebie!-
-Ja nie chcę kontynuować tego durnego planu-odparł dyżurny
-że co?-
-ja się odwołuję,nie skrzywdzę OlI I Mikołaja
-ha!cienas,najpierw sam to wymyśla,a potem się wycofuje-zaśmiała się Paulina
-ale ja kocham Olę!nie rozumiesz!?-
-mam to gdzieś ja też kochałam Mikołaja dopòki mnie nie wyrzucił z mieszkania-krzyknęła
-stare dzieje-mruknął pod nosem Jacek
-dobra,ok ale ciekawe kto zapłaci Wasylowi I Kubkowi-zaczęła dzielnicowa
-pokryję wszystkie koszty!,a teraz z tąd wyjdź.
-ja nie jestem pewna czy przeszkadzam,ale mam dla Ciebie sprawę Jacek-weszła Emilka.
Słyszała całą sytuację,I nie zamierzała zostawić tego.
Jej przyjaciele są w niebezpieczeństwie,bo niezròwnowarzona Paulina ma jakiś plan?
O nie,jeszcze dzisiaj o wszystkim powie Oli I Mikołajowi,a potem Wojciechowi.
-nawet się nie waż pisnąć słowa-rzekła Paulina
-to zobaczymy-odpowiedziała Emilka,I powiedziała Jackowi o sprawie służbowej,I przy okazji zapytała o sytuacje.
-Jacek,nie daj się zrobić!,co to w ogòle ma być?-
-nie chcę o tym rozmawiać-
-ok-wyszła emilia.


Przepraszam,ża kròtki,ale ja naprawde nie mam czasu.
I jeszcze jedno-Paulina Czarnulaa,nie wiem co się dzieje,ale nie mogę czytać całych twoich rozdziałòw,a komentować to już w ogòle.
Może się zastanawiasz dlaczego nie komentuję,a teraz już wiesz.

Pozdrawiam,
Ola

poniedziałek, 5 października 2015

10 TYS WYSWIETLEN!! PODZIEKOWANIA :)

Chcialabym wam bardzo podziekowac !!!
Odrazu mówie,blog jeszcze nie ma 10 tys,ale ma 9 i pól,robie ten post teraz,bo nie bede miala czasu w tym tygodniu,ani w przyszlym :)

Jejku,dla mnie to wielki szok,ale mój blog ma juz prawie 10 tysiecy wyswietlen !
Jestem mega zszokowana,jak zakladalam bloga o opowiadaniach,nie spodziewalam sie takiej sumy :)
Oczywiscie bede dziekowac osobom,ale najpierw chce napisac o pewnej autorce,która mnie zainspirowala do pisania.
Karola (Fanka serialu policjantki i policjaci) mnie zainspirowala do pisania,poniewaz jej dwa blogi czytalam jako pierwsze,wtedy nie wiedzialam nawet ze ludzie pisza blogi.:)
Dziekuje :)
A druga autorka ktora mnie zainspirowala do pisania to Nadia (Anastazja Rosiewicz),o jej blogu dowiedzialam sie pózniej niz o Karoli,ale i tak mnie zainspirowala :)
Dziekuje :)
A teraz bede dziekowac osobom,które napewno czytaja mojego bloga,bo widze to po komentarzach ;)
(Jesli chcecie zebym wam dziekowala za nastepne 5 czy 10 tysiecy,to prosze komentujcie,to  jest mega motywacja)

Zuzia P
Anastazja Rosiewicz(Nadia)
Paulina Packowska
Fanka serialu Policjantki i policjanci (Karola)
Patrol05
Patrycja Kociaczek
Paulina Czarnulaaa 
Miska (Milena)
(jezeli komentujecie moje rozdzialy,i was nie napisalam to piszcie,was dopisze :))

Dzieki <3



29.piętnaście ròżowych ròż..

-Cześć kochanie-rzekł Artur
Monika nawet nic nie zdążyła powiedzieć,bo Artur chciał jej wręczyć bukiet pięknych,ròżowo czerwonych ròż.
Było ich około pietnastu,Monika nie mogła tak szybko policzyć.
Normalnie,Monika by wskoczyła Arturowi w ramiona,ale w tym momencie,jedyne co zrobiła to odsunęła ròże od siebie.
-Odejdź-oznajmiła
-Ale Kochanie
Artur był załamany.
Ale no còż ,to przecież jego wina,to on porzucił Renatę jak miał piętnaście lat,Monika wiedziała że Artur teraz żałuje,teraz,kiedy obydwoje przez dłuższy czasnie mogli mieć własnych dzieci,to jest straszne uczucie,jak się nie może mieć własnych dzieci.
Przed tym jak adoptowali Franka,byli smutni,ich życie było batdzo ponure,szare,niby się kochali,ale życie bez dziecka zawsze będzie szare I ponure.
Jak się urodziła mała Zosia,było tak pięknie,cała tròjka,Monika,Artur I Franek byli tacy  szczęśliwi.
Ale prawda musiała wyjść na jaw,ta okrutna prawda zniszczyła życie,jak I małżeństwo Moniki I Artura.
Ale nie można o to obwiniać Renaty,ona tylko chce mieć kontakt ze swojim rodzonym bratem.
-Nawet nie mòw do mnie kochanie
-kupiłem twoje ulubione czrwono ròżowe ròże,także kupiłem twoje ulubione wino-powiedział.
-odejdź-zaproponowała mu policjantka,ale zanim on zdążył coś z siebie wydusić,Monika zamknęła dzwi,I przekręciła klucz w zamku,po tym wròciła na kanapę,wzięła kieliszek z winem I zaczęła płakać.
Naszczęście Ola była przy niej,I ją pocieszała.

Tak tak,opowiadanie jest kròtkie,ale to tylko dlatego że wczoraj też dodałam rozdział.

Pozdrawiam,
Ola ;)

niedziela, 4 października 2015

28.ktoś za drzwiami...

Ola wyciągnęła wino,I dwa kieliszki z szafki,położyła je na stoliku do kawy obok kanapy,na ktòrej siedziała Monika,I jeszcze podbiegła do drugiej szafki,w ktòrej leżał otwieracz do win,I spowrotem wròciła do Moniki na kanapę.
-to napewno poprawi co humor-rzekła policjantka otwierając wino.
Szczerze mòwiąc,to nie wychodziło jej to najlepiej,nienawidziła otwierać win,to przecież jest takie ciężkie do zrobienia.
Ale w tym przypadku,musiała to zrobić ona,bo Monika nie była w stanie.
-Miejmy nadzieje-odpowiedziała Monika.
Oli nareszcie udało się otworzyć to wino.
Wzięła kieliszki,I zaczęła lać.
To było białe,słodkie wino.
-kurcze Ola,przepraszam,ale nie przepadam za takim winem-powiedziała Monika,spojrzała na tytuł wina
,,Wyroby Artura",,białe,słodkie"
Ten tytuł przygnębiał ją strasznie,lubiła wino białe I słodkie,ale tytuł ,,Wyroby Artura"ją do picia zniechęciło.
Ola spojrzała na wino,szukała tytułu,I w końcu znalazła.
-Wyroby Artura-przeczytała w myślach
Bardzo się zdenerwowała,trzeba najpierw czytać tytuł!
-to dobrze,mam też czerwone,wytrawne,lubisz takie?-zapytała Ola pròbując ukryć wstyd.
-takie może być,ale nie wyroby Artura!-zaśmiała się
-rozumiem,że to jest rozkaz?
-oczywiście!
Ola wstała z kanapy,I wyciągnęła czerwone,wytrawne wino,ale zanim pokazała Monice,spojrzała na tytuł.

Krzysiek się bardzo denerwował,ponieważ dzisiaj miała się odbyć jego rozprawa rozwodowa,ale Krzysiek się bardziej martwił tym,że w ten dzień sąd zdecyduje kto będzie prawnym opiekunem Tośka.
Julia także nie była w najlepszym nastroju,czuła się źle z tego powodu,że to ona nie mogła być adwokatem Krzyśka,I że to ona nie mogła mu towarzyszyć w tak stresującym mu dniu.
Niby będzie świadkiem w sądzie,ale to nie to samo,co bronienie Krzyśka przed Dorotą I Alanem Dabiciem.
Niestety,Alan także miał się pojawić w sądzie jako świadek,I oczywiście wiadomo że będzie zeznawał przeciwko jej ukochanemu.
Krzysiek dwie godziny przed rozprawą musiał się zjawić u pani adwokat,więc ubrał się,wziął jakieś papiery I ruszył.
Zapukał do drzwi Ameli,a ona po paru sekundach się pojawiła za drzwiami,ale nie była ładnie ubrana.
Kompletnie pijana stała w czerwonych kozakach na wysokim obcasie,w czarnej sukience,a włosy miała całe potargane.

Monika I Ola już zdążyły wypić po jednym kieliszku wina,Monice to naprawde poprawiło humor.
Dziewczyny rozmawiały,śmiały się I się bawiły bardzo dobrze w swoim towarzystwie.
To,że Monika jest starsza o nie całe dziesięć lat,nie świadczy o tym że dziewczyny nie będą się dogadywać.
Wręcz przeciwnie.
Monika chciała nalać do kieliszkòw trochę wina,ale ktoś jej w tym przeszkodził.
Policjantki usłyszały dzwonek do drzwi.
-ty możesz otworzyć-powiedziała Ola
Monika wstała z kanapy żeby otworzyć drzwi.
Nie spojrzała przez wizjer,co okazało soę być wielkim błędem....

Uuuuuuuu znowu skończyłam w takim momencie XD
Pytania.
1.Dlaczego prawniczka Krzyśka stała przed drzwiami kompletnie pijana,I w takim stroju?
2.kto stoi za drzwiami?,dlaczego nie spojrzenie Moniki przez wizjer było takim błędem?

Pozdrowionka,
Ola :)

poniedziałek, 28 września 2015

informacja !!!

Hejka :D
Mam dla was wazne informacje :D.
Przepraszam najmocniej,ale jednorazówka sie napewno nie pojawi w tym miesiacu,bo nie mam czasu,ale z okazji 5 tysiecy wyswietlen,napisze baaaardzo dlugi rozdzial :D.

Druga rzecz,to ze nastepne opowiadanie pojawi sie po 10 konentarzach.

I  ostatnia rzecz,to taka,ze nie mam kompletnie weny na opowiadania o Monice i Krzysku,wiec jesli macie jakies pomysly,to podzielcie sie ze mna,napewno skorzystam :D


Pozdrawiam,i zycze wam wszystkim weny na wlasne opowiadania,
Ola :D

sobota, 26 września 2015

27.motyle w brzuchu

-przecież sama mòwiłaś...-chciał odpowiedzieć jej Mikołaj.
-Cicho,wytłumaczymy sobie to wszystko w domu.
-jeżeli tak chcesz to ja się zgadzam-odparł policjant.
W jego brzuchu było czuć takie dziwne coś,tego się nie dało opisać,to było bardzo przyjemne uczucie,zawsze się tak czuł jak widział Olę.
Ola także miała "motylki w brzuchu",ale miała wątpliwości.
W końcu para policjantòw dotała na miejsce.
Do domu Oli,żeby wyjaśnić sobie te wszystkie sytuacje,ktòre się działy w ostatnim czasie.
Ola przekręciła kluczyk w zamku,I otworzyła drzwi.
W jej mieszkaniu dużo się zmieniło od kąd Mikołaj był u niej ostatnim razem.
Mieszkanie stało się przytulniejsze.
Mikołaj nie powstrzymywał się,I skomplementował zmianę.
-teraz tu jest bardzo ładnie-rzekł
-trochę się zmieniło-zaśmiała się Ola odpowiadając.
Przyjacieje jeszcze sobie nie wyjaśnili tego najważniejszego tematu,co z ich miłością?,ale oboje z nich planowało go zaraz poruszyć,rozmowa na ten temat,nie może już dłużej czekać.

-kurde Jacek,taka okazja-krzyczała Paulina.
-masz jakiś problem?-
-wyobraź sobie,że mam!-
-to chyba nie moja wina,co!?-odpowiedział Jacek
-a niby kogo?,kto pilnował tej akcji!?-
-przestań...-
-ja nie przestanę,dopòki nie dopnę swego.-powiedziała stanowczo Paulina,I rzuciła słuchawkę.
Jacek nie mògł już tego więcej słuchać,Paulina miała rację,spieprzył tą akcję,ale pròbował z całej siły.

-napijesz się czegoś?-zapytała Ola
-a co masz?
-mam..-Ola otworzyła szafkę,gdzie trzymała ròżne napoje,I pokazała Mikołajowi,żeby sobie wybrał.
-to soku pomarańczowego
-już się robi-
Po chwili Ola wròciła z kuchni z dwoma szklankami I kartonem soku pomarańczowego.
-trzymaj,wlej sobie sam-zażartowała Ola
-o pani posterunkowa jaka niemiła-rzekł Mikołaj wlewając jej I sobie sok.
-mamy o czym rozmawiać-rzekła Ola
-racja-
-kocham Cię Mikołaj-powiedziała Ola.
Mikołaj nic nie zrobił,tylko odłożył szklankę I zaczął zbliżać się do Oli.
Po chwili zaczęli się całować,I dalej wiemy co się działo.

Ten rozdział dłuższy niż tamten ostatni :D
Jak będzie 10 komentarzy to piszę następny rozdział.
Pytania:
1.Jaki plan może mieć Jacek z Pauliną
2.czy Mikołaj I Ola będą razem?
Pozdrawiam,
Ola

czwartek, 24 września 2015

26.cała sytuacja doprowadziła Monikę do szału

-Hej Ola
-Wchodzcie-rzekła Ola
Monika dała synkowi wejść pierwszy,pòźniej weszła ona z Zosią.
-Co ty taka nie w sosie-Oli uwadze nie umknęło to,że Monika jest smutna.
-Słuchaj uważnie-rzekła.
Franek poszedł do pokoju,wyczuł że w tym momencie nie jest potrzebny do rozmowy.
Monika zaczęła opowiadać całą historię z życia męża.
Ten powròt do przeszłości,doprowadził policjantkę do łez.
Ola ją ciągle uspakajała,ale to nic nie dało.
Po wytłumaczeniu całej sutuacji,Monika się uspokojiła,a Ola zaniemòwiła.


Cześć.
Wiem że rozdział jest bardzo króti,ale nie mam weny na opowiadania o Monice I Krzyśku.
Dzisiaj albo jutro będzie rozdział o Oli I Mikołaju

wtorek, 22 września 2015

Przepraszam ♥ nie chciałam ♥

Chciałabym was najmocniej przeprosić,rozdział miał być dwa dni temu,ale go napisałam,chciałam zrobić go mega długi,więc chciałam zrobić ,,wersję roboczą"ale przez przypadek kliknęłam odrzuć I wszystko się usunęło :(
Pozdrawiam,
Ola

niedziela, 20 września 2015

25.Wyznanie Mikołaja

-Mikołaj-Ola krzyknęła
-Gdzie ty się pakujesz?-kontunuawała
Jej przyjaciel właśnie miał zamiar wsiąść do samochodu,od strony gdzie jest kierownica.
-Dobra,sory-odparł Mikołaj
Najwyraźniej czuł się wyśmienicie,I twierdził że może prowadzić samochòd

Po tej kròtkiej rozmowie,Ola I Mikołaj zamienili się miejscami w samochodzie.
-Wydaje mi się,że mamy temat do obgadania-rzekła Ola
-tak-odpowiedział
-Ola,ja Cię kocham-Mikołaj mòwił takim zagubionym głosem.
Ola czuła,że wstydził się swojich uczuć.
-Trzeba natychmiast zadzwonić po policję-Mikołaj zmienił temat jakby nigdy nic,tak jakby ,,kocham Cię" było niczym ważnym
-Racja-Ola nie protestowała
-ale do tego tematu jeszcze wròcimy-ostrzegła
-ok
Policjant zadzwonił po policję,a policja powiadomiła pogotowie.
Ola I Mikołaj postanowili nie rozmawiać o porwaniu,ale jeden temat jeszcze nie został całkowicie dokończony.
Temat,I słowa,ktòre dla Oli były,są I będą najważniejsze.

-Cholera jasna-myślał komendant
-gdzie oni są-
Oczywiście myślał o Oli I Mikołaju.
W tym samym czasie,do gabinetu przyszedł Jacek.
-panie komendancie,Ola I Mikołaj już są bezpieczni,jadą do swoich domòw-oznajmił,I sobie poszedł,bo miał ważniejsze sprawy do robienie,niż martwić się o Mikołaja.
Lecz bez przerwy myślał o Oli,I o niezbyt przyjemnym planie ktòry chciał zrealizować.

Wojciechowi spadł kamień z serca,jego còrka jest bezpieczna.
Ale nie wszystkie jego problemy znikły.
Martyna....
To jeden problem ktòry mu został,ale jak się jej pozbyć z jego skromnego życia?
To całkowicie obca mu osoba,widzi ją pierwszy raz w życiu,a ona mu oznajmia że jeat jego còrką.
Lecz to niemożliwe,nie istotne,to nie jest jego dziecko.
Co jak co,ale przecież panuje nad swoim życiem,kontroluje je,wiedziałby jakby miał jakiś romans,I dziecko.

-I jak,mamy sobie coś do wyjaśnienia?-zapytała Ola
-tak,ale...
-nie ma żadnego ale,to jest ważna rozmowa-
-ty już wiesz co ja do Ciebie czuję-rzekł Mikołaj
Ola zrobiła dziwną minę,znaczącą "to ty się nie domyślasz?"
-a mogę wiedzieć co ty czujesz?-
-to jest trudne pytanie Mikołaj-powiedziała Ola.

Hejka.
Mam nadzieje że rozdział jest wyztarczająco długi,od dziś takie będę pisać ;)
Jak będzie 5 komentarzy,to dodam następne opowiadanie :)
Pozdrawiam,
Ola

sobota, 19 września 2015

24.Monika znalazła nowy dom?

Monika nie wiedziała gdzie się podziać,do Krzyśka przecież nie pòjdzie,on ma tyle spraw na głowie,jeszcze ten adwokat.
Policjantka tak cały czas myślała,aż tu nagle Zosia zaczęła płakać.
Mama wyjęła còreczkę z wòzka,I zaczęła ją lekko kołysać.
Monika uwielbiała ten piękny zapach nowo narodzonego dziecka.
Kiedy Zosia zasnęła,kobieta odłożyła Zosię do wòzka,I wszyscy zaczeli iść prosto.
-pòjdziemy prosto-rzekła Monika
Z jednej strony się cieszyła,że operacja I rehabilitacja jej syna dobiegła końca,to ułatwiło jej życie,ciągłe obawy,że coś pòjdzie nie tak jej przeszły.
Tak myśląc,coś w końcu wymyśliła
-Pòjdziemy do cioci Oli-oznajmiła.

-musiałaś wszystko zepsuć?
-ja?ja nic nie psuję,tylko chciałam poznać swoją rodzinę-odpowiedziała Renata
-Musiałaś wygadać to wszystko Monice?-zapytał zbulwersowany Artur
-przestań,zajmujesz mi mòj czas,nie miałam w planach psuć twojego życia
-tak?,to trzeba było myśleć wcześniej-krzyknął Artur
-pomyśl jakie ja miałam zròjnowane dzieciństwo-odburknęła Renata,I rzuciła słuchawkę.

Artur totalnie się załamał,wyciągnął butelkę wòdki,kieliszek I zaczął pić po jednym,aż cała butelka była opròżniona.
Ledwo co się trzymał ba nogach,ale to mu nie przeszkadzało w tym,żeby pòjść po drugą.

Monika zapukała do drzwi swojej przyjaciòłki Oli.
Zapukała
Pierwszy raz,
Drugi,
Trzeci..
Aż w końcu otworzyła Ola.
-cześć-powiedziała z uśmiechem od ucha do ucha.

środa, 16 września 2015

23.Zamieszanie na komendzie

Opowiadanie o Oli I Mikołaju.

Komendant był zakłopotany
Przecież to nie może być jego còrka,Ola jest jedynaczką I koniec kropka.
Natychmiast wyprosił nieznajomą dziewczynę ze swojego gabinetu.
Ale zaczął szukać.
Zapamiętał jej twarz,zdecydował że poszuka dane tej dziewczyny w ròżnych papierach,kartotekach,trochę na internecie..
Wojciech w końcu znalazł to,co chciał,ten cały czas,nie poszedł mu na marne.

Martyna Horvatowa

19 lat

Karana Za-posiadanie I handel narkotykòw,jazda pod wpływem alkoholu.

Pochodzenie-Polsko-Słowackie.

Może dla innego człowieka,to było bardzo mało,ale dla Wojciecha,to było idealne.
Teraz mògł przeczytać trochę o jej rodzinie I w ogòle.
-to stąd takie dziwne nazwisko-pomyślał
-jest ze Słowacji

Ale przecież teraz jedyne,o czym się musi martwić,to o Olę.
O jego jedyną còreczkę,ktòra może być teraz w niebezpieczeństwie.
Także obawiał się o Mikołaja,jego podwładnego.
Partnera I przyjaciela jego còrki.

Ola I Mikołaj szli w stronę samochodu.
-Mikołaj!-Ola krzyknęła....

Bardzo kròtki rozdział,ale jest :)
1.Czy Martyna kłamie? Czy może Wysocki naprawde coś ukrywa?

2.Dlaczego Ola krzyknęła "Mikołaj" w drodze do samochodu



wtorek, 15 września 2015

22.Mikołaj I Ola w niebezpieczeństwie..?

-noż ku*wa mać,gdzie ten Mikołaj-myślał głośno Wojciech
-A gdzie jest Ola?-znowu głośno myślał,w tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
Komendant nawet nie zdążył powiedzieć "proszę" ale jakaś nie znana mu osoba wparowała do jego gabinetu.
-dzieńdobry
-hej-odpowiedziała ta "nieznana mu osoba"
-gdzie są jej maniery-pomyślał
-od czego tu zacząć...-rzekła dziewczyna,około szesnasto,lub siedemnasto letnia.
-jestem twoją còrką-wydusiła to z siebie..

Ola wyciągnęła broń,I strzeliła w stronę Wasyla.
Miała nadzieje że strzał nie trafi w jej ukochanego Mikołaja,jak by mu się coś stało,to nigdy by sobie tego nie wybaczyła.
W końcu usłyszała
-ałaaaaa
Odwròciła się
-Mikołaj!-krzyknęła
-Ola
Kula naszczęście trafiła w Wasyla.
-Mikołaj,jak dobrze Cię widzieć-zapłakała Ola
-nie płacz kochanie-powiedział troskliwie Mikołaj.
Olę bardzo ucieszyło,to że Mikołaj nazwał ją "kochanie",nie ukrywała tego,że się rumieni
-kocha...
Ola usłyszała strzał,zwinnie wstała z podłogi,I wymierzyła broń,do osoby strzelającej.
Spojrzała prosto,zobaczyła tam stojącego Kubka.
Mikołaj naszczęście już był rozwiązany,więc wstał by pomòc swojej partnerce z pracy.
Wyciągnął jej broń z ręki,I oddał strzał.
-musimy uciekać-szepnął do Oli wiedząc,że trafił w Kubka.
Ola nie zamierzała protestować,poszła za Mikołajem  do jej samochodu.

Dzisiaj rozdział bardzo emocjonalny-
Sytuacja komendanta,uratowanie Mikołaja,strzał Oli,rozdział z tyloma emocjami,bo mam już ponad 5 TYSIĘCY wyświetleń :)
1.Czy nieznajoma dziewczyna naprawde jest còrką Komendanta?
2.Jak myślicie,Mikołaj zabił Kubka?
3.Czy coś przeszkodzi Oli i Mikołajowi w drodze do samochodu?

niedziela, 13 września 2015

Dziękuję za 5 tyś wyświetleń!!

Hej
Ja po prostu nie mogę w to uwierzyć,mòj blog ma już ponad 5 I pòł tysięcy wyświetleń!!
Macie jakieś pomysły na specjał z tej okazji?
Może zrobię ,,jednorazòwkę" coś podobnego do Nadii?
Dziękuję wszystkim osobom,ktòre zajrzały do mojego bloga,I osobom ktòre regularnie czytają go ;)
Ale w szczegòlności chcę podziękować Zuzi Pękali,ktòra napewno czyta mojego bloga,I kilku osobom ktòre komentują
Dziękuję-
Nadii
Karoli
Patrycji Kociaczek(olce)
Paulinie
Milenie
Z niecierpliwością czekam na następne 5 tysięcy ;D
Kocham was <3
Pozdrawiam,
Ola

czwartek, 10 września 2015

21.Krzysiek + adwokat =nieporozumienie

-Jeśli chcemy wygrać tą rozprawę,musimy wspòłpracować,poznajmy się lepiej-rzekła Amelia.
-Przecież nie mamy na to czasu-odpowiedział Krzysiek
-Mamy..-powiedziała arogancko Amelia,poprawiając kosmyk swoich brązowych,prawie czarnych włosòw.
Krzysiek spojrzał w jej oczy,jej czarne oczy,były pełne gniewu,rozczarowania I pewności siebie.
Pewności siebie.... Amelia była właśnie taka,w sobie miała dużo pewności siebie,a ta cecha pomagała jej w pracy.
Ale Krzysiek w oczach Amelii nie zauważył jednej,najważniejszej rzeczy.
Jej oczy były także pełne miłości.
-Pani Amelio,rozprawa się odbędzie za dwa dni,a my nie mamy nic ustalone,I pani mi mòwi że jest czas na głupie "poznawanie siebie"?,przecież ja o pani wiem wszystko,a pani o mnie nawet więcej,wszystko jest napisane w papierach-odpowiedział spokojnym,także aroganckim głosem Krzysiek.
-to co ja powiem w sądzie!?-rzekła Amelia
-nie rozumiem
-No raczej w sądzie coś muszę o tobie powiedzieć!-krzyknęła Amelia
Krzysiek nie za bardzo wiedział o co chodzi,ale się zgodził.
-dobrze prosze się przedstawić-rzekł
-ale tak tutaj,w takich okolicznościach!?-
-a co pani to przeszkadza?
-nic-powiedziała takim samym aroganckim głosem pani adwokat.
Krzysiek już powoli miał dosyć tych jej "napadòw złośliwości".
-Amelia Baran,prawnik,czterdzieści lat,niezamężna
Krzyśka bardzo zdziwił aposòb przedstawienia się jego adwokat,jego zdaniem normalny człowiek powinien się przedstawić tak:
-nam na imię Krzysztof Zapała,mam dwadzieścia sześć lat pracuje jako policjant.
Takie siedzenie z Amelią denerwowało Krzyśka,ale trudno,musiał.

Ten rozdział jest bardzo kròtki,bo jest szkoła,wiem że większość z was chodzi do jednej szkoły,ale ja mam dwie.
Mieszkam w Irlandii,więc mam Irlandzką szkołe od pon do pnt a chodzę do Polskiej w Niedzielę,I wgl się cieszcie że jeszcze piszę bo mam dwie grube lektury do przeczytania...
Pozdrawiam,:)
Ola

sobota, 5 września 2015

20.kroki,strzał I komendant

Zaraz,jakie kroki...
Przecież to tylko jej wyobraźnia,jest pod wpływem dużych emocji.
Powoli zaczęła podnosić pistolet,tak żeby nikt jej nie usłyszał.
Naszczęście Ola potrafi być naprawde cicha.
Włożyła broń do swojej torebki,I zaczęła się rozglądać do okoła mostu milenijnego.
Ale to miejsce było za duże,wiedziała że nie znajdzie Mikołaja rozglądając się.
W szkole policyjnej jej nauczyciel mòwił,że zawsze najpierw się rozejrzeć,a potem działać.
Targały nią mieszane emocje,ale wiedziała jedno- nie podda się dopòki nie znajdzie swojego przyjaciela..?
Ale przecież on ją też kocha,więc nie ma  przeciwskazań na to,żeby byli razem.
Chyba że według Mikołaja są....
Ale już był najwyższy czas,aby iść w lewo czy prawo..?
W prawo.-pozstanowiła.
Szła tymi długimi korytarzami,to trwało około dwòch minut,ale dla niej liczyła się każda minuta.
A jak Mikołaj nie żyje?
Teraz zaczęła biec,ale przystopowała,jak usłyszała coś takiego
"Posłuchaj psie,za pięć minut będziesz cholernym warzywem!"
"Przestańcie"
"Chcesz żebyśmy zamiast ciebie zabili twoją koleżaneczkę!?
"Nie,dobra już skończcie z tym,to ma być jakiś żart?"
"To nie jest żart psie,my jesteśmy śmiertelnie poważni"
Ola cichutko wyciągnęła pistolet ze swojej torebkI,cicho go odbezpieczyła I wymierzyła go w stronę Wasyla.
Nie było jej łatwo,jej ukochany siedział tam,przypienty do jakiś sprzętòw,a koło niego,najgroźniejszy przestępca Wasyl.
Policjantka przesunęła palec,na miejsce gdzie się strzela.
Już miała strzelić,ale jakoś bała się że trafi w Mikołaja.
Miała jeszcze pięć minut,więc z torebki wyciągnęła telefon I zaczęła nagrywać.
Chciała ułatwić sądowi procedury.
Okej,zostały jej dwie minuty,znowu wyciągnęła broń I strzeliła...

Tymczasem u komendanta
Wojciech pròbował się dodzwonić do Mikołaja,ale wciąż nie odbierał.

Mam nadzieję że rozdział się spodobał :)
Teraz rozdziały nie będą się pojawiały codziennie,bo mam szkołe,I dużo nauki (mam wymagacącego wychowawcę)
Mam prośbę,jeśli czytacie moje opowiadania,to proszę was o komentowanie,akceptuje nawet "przeczytałam" z anonimka :)
Pozdrawiam,
Ola :)

sobota, 29 sierpnia 2015

Jak wrażenia po filmie?

Hejka
Jak wasze wrażenia po filmie?
Moim zdaniem było super,ale by było jeszcze lepiej jakby Mikołaj pocałował Olę na końcu jak mòwił ,,uratowałaś mi życie",ja do tego tekstu bym dodała ,,uratowałaś mi życie,kocham Cię" ale to moje zdanie ;D
Jak Ola pakowała narkotyki myślałam że na zawał zejdę ale naszczęście to była tylko akcja.
Do Emilki nigdy nie byłam przekonana,ale po tym filmie jakoś to się zmieniło :D może dlatego że była taka miła dla tego ,,Warsa"
Jeszcze jak Ola uratowała Mikołaja I jak oni się na siebie tak słodko patrzyli to myślałam że sobie powiedzą ,,kocham Cię" no ale oczywiście nie :(
Ale film był jednocześnie śmieszny,wzruszający I straszny.
Czasem płakałam,śmiałam się lub strasznie się bałam.
<3
Pozdrawiam,
Ola


19.tchòrzostwo,zniknięcie

I powoli się zbliżał do Oli.
-Ola.
Zaczął.
Zaraz,poczekaj Ola jest od niego o jedenaście lat młodsza,on nie może jej pocałować,co teraz robić?-myślał
-zaryzykuje-znowu pomyślał,ale niestyty okazał się być tchòrzem.
-co?-spytałam Ola
-masz coś w oku,daj to ci wyciągnę-Mikołaj pròbował znaleźć jak najbardziej prawdopodobną wymòwkę.
-taa janse-rzekła Ola
-co tak się na mnie patrzysz?-kontynuowała.
-bo jesteś piękna
-jezuu,on mnie kocha-pomyślała zradowana Ola.
-kocham cię,ale to nie jest czas na tego typu rozmowę-powiedział I wyszedł,tak po prostu.
-Mikołaj! Wracaj!-krzyczała Ola.
Teraz pomyślała o tym,jaki ból czuła przez niego.
Niby go kocha,ale bardzo przez niego cierpiała,mimo to że była w stanie zrobić dla niego wszystko,chciała w tym momencie go pocałować,ale postanowiła go nie zatrzywywać.
Lecz postanowiła się zastanowić,czy by dobrze postąpiła,jeśli by powiedziała.
-ja też Cię kocham-I  go pocałowała?
Przecież miał randkę z Pauliną,Emilia też mòwiła do niego flirciarskim tonem.
Niby z Emilią się dogadywały,lecz Ola wciąż czuła to coś.
Że Emilia nie jest z nią szczera,I że czerpie korzyści ze znajomości z nią.
No ale przecież to nie prawda,jak może tak myśleć-myślała.
Mikołaj jeszcze nie jest po rozwodzie,nie może tak po prostu Iść z nim do łòżka,to niesprawiedliwe,ale niestety takie jest życie.
Ona nie chce być ,,kochanką" tylko partnerką.
Następnego dnia Ola wstała I się ubrała,nie miała ochoty na śniadanie.
Pojechała do pracy wcześniej.
-còrciu-zawołał,miłym,zdenerwowanym tonem komendant.
Ola nie wiedziała po co ojciec ją wzywa,ale poszła długim korytarzem,do Wojciecha.
-gdzie Mikołaj?-zapytał
-nie mam pojęcia
-dzwonię bez przerwy od wczoraj,I nie odbiera,raz odebrał ale to nie był głos Mikołaja
-jezu,co się stało?-powiedziała Ola I wybiegła z płaczem.
Chciała pojechać do domu się wypłakać,ale zanim weszła do samochodu zadzwonił jej telefon.
,,Mikołaj"
-pomocy-rzekł ewidentnie Mikołaj.
Ola nic nie powiedziała tylko się rozłączyła.
Tym razem dostała esemesa.
,,Most Milenijny"
Oczywiście od Mikołaja.
Wiedziała,że jej ukochany jest w niebezpieczeństwie.
Co ma teraz robić?miała pustkę w głowie.
Oczywiście go uratować,ale jak?
Po co dzwonic na policję,I tak nic nie zrobią,trzeba wziąść sprawy w swoje ręce,tak nie może być-myślała
Włączyła silnik I ruszyła w stronę Mostu Milenijnego.
Nie miała ani bronI,ani noża nie miała nic do obrony,ale I tak zrobi wszystko dla Mikołaja.
Miała to gdzieś że mogła zostać zabita.
Wiedziała że ryzykuje.
Gdy dotarła na miejsce powoli zaczęła wysiadać z samochodu.
Miała duszę na ramieniu.
Naszczęścoe na podłodze leżał pistolet,wzięła go I usłyszała kroki....


Już niedługo film!!!

Heeej :)
Aaaaa jak ja się cieszę ;)
Już za 3 I pòł godziny będzie film ,,policjantki I policjanci wierna jak pies"
Jeezuu czekałam na ten film chyba od ponad dwòch miesięcy,a jest już dzisiaj ;)
Kto oglądał zwiastun? Piszcie w komach jakie wrażenia na was zrobił ;)

wtorek, 25 sierpnia 2015

18.Wypadek,Kłótnia I adwokat

Z gòry chciałam przeprosić Karolę,ponieważ miało być opowiadanie wcześniej,ale go nie było :)
tylko mnie nie zabijaj Karola :(
I jeszcze jedno-na fanpage pytacie się mnie czy opowiadanie o Monice I Krzyśku się łączą.
Tak,to jest jedno opowiadanie,ale o Oli I Mikołaju jest odzielne



Motor uderzył w jakąś kobietę z niepełnosprawnym dzieckiem.
Monika nie mogła patrzeć na ten tragiczny wypadek,także zakryła oczy Franka
Dobrze,że ten motor nie uderzył w nas-pomyślała Monika.
Szybko wyciągnęła telefon z torebki i zadzwoniła na pogotowie,a potem na policję.
Karetka przyjechała po pięciu minutach.
Szybko zbadali poszkodowaną kobietę i dziecko,stwierdzili że muszą jak najszybciej przetransportować ich do szpitala.
Przy okazji zbadali alkomatem kierowcę motoru,wyszło że ma 2 promile we krwi.
Także przyjechali Ola i Mikolaj.
Zabrali sprawcę wypadku na dołek,a Monika z Frankiem odjechali.
w domu
Monika była  zalamana  po tym jak dowiedziala się że Artur przez cały czas ją odzukiwał.
w ogòle,jak mògł porzucić małe dziecko?
Byli małżeństwem od prawie szesnastu lat,a ona  nie wiedziała że był zdolny do zrobienia czegoś takiego.
Chodziła z nim do klasy,więc wiedziała że mała Renata zagineła,ale nie wiedziała że w taki sposòb.
A najgorsze w tym wszystkim było to,że Monika I Artur byli wtedy parą!.
Ale szybko przestała myśleć,otworzyła drzwi do domu,kazała Frankowi iść do swojego pokoju I biegiem poszła do salonu gdzie Artur szykował obiad.
-cześć kochanie,musisz nakarmić Zosię,bo ciągle płacze,zrobiłem obiad,I zarezerwowałem stolik w resteuracji.-rzekł Artur.
-po pierwsze-nie mòw do mnie kochanie
po drugie-zaraz ją nakarmię
po trzecie-nie lubię spaghetti
po czwarte-w dupie mam twòj stolik I twoją resteurację
a po piąte-walizka leży w sypialni,twoje ciuchy w szafie I tam są drzwi!-krzyknęła Monika pokazując palcem na drzwi wejściowe.
-co się stało Monia?-zapytał Artur udając że wcale nie wie o co chodzi.
-rozmawiałam z Renatą,rehabilitabtką Franka,znaczy twoją siostrą!
Porzuciłeś malutkie dziecko,czy ty jesteś zdrowy psychicznie?
Jesteśmy małżenstwem od pietnastu lat,a parą od dwudziestu,ale wiesz co?,nie wiedziałam że masz kamień zamiast serca.
A teraz zabieraj się stąd,nie chcę żebyś porzucił Zosię.
-to nie prawda,ona coś zmyśla!-kłamał Artur.
-wypier***** stąd!-wrzasnęła Monika
Artur postanowił zaprzeczyć Monice.
-skoro tak chcesz ze mną nie być,to może ty się stąd wynieś kròlowo.
-masz rację,ja Franek I Zosia się stąd wynosimy!
Monika wzięła dwie walizki I zaczęła pakować siebie I dzieci.
Kobieta nie wiedziała gdzie się zatrzymać.

tymczasem u Krzyśka
Krzysiek znalazł adwokata,Amelia Baran czterdziesto letnia kobieta o ciemnych włosach I brązowych,prawie czarnych oczach.





17.Kolacja,Kamila i dzieci

Haaloo Ola? -powiedzial mocno wstawiony Mikołaj
-ty jesteś pijany-rzekla że złością Olka
-nieee jestem
-juz do ciebie jadę-powiedziala policjantka.
Wzięła melise (herbata na uspokojenie)
Ponieważ wiedziała że Mikołaj jej nie ma w domu i pojechała do domu przyjaciela.
Drzwi do domu były otwarte, więc Ola weszła,ale z duszą na ramieniu ponieważ widziała krew na drzwiach.
Nigdy się tak nie bała,ale kocha Mikołaja i nidgy nie pozwoli żeby stała mu się jakakolwiek krzywda.
Zanim weszła, wzięła głęboki oddech.
Zastała zakrwawionego Mikołaja z butelką wódki.
-jezu, co się stało
-Kamila mi zabierze dzieci-odparl
-a skąd ta krew na drzwiach?-spytala Olka
-uderzyla mnie szklanką i uciekła.
-dobrze, idź do łazienki i się ogarnij, a ja wyczyszcze tą krew i zaparzę ci melisy.-rzekla Ola.
Mikołaj pijąc melisę zaczął opowiadać.
-wparowala mi do mieszkania, pokazała trzy bilety do Irlandii i powiedziała że za dwa dni tam jadą.
Że dziewczynki zmieniają numer telefonu,tak samo jak ona.
I że już znalazła pracę i mieszkanie,co mam zrobić?
-po pierwsze idź do dobrego adwokata, przeciez masz pełne prawa do córek,ona nie może wyjechać bez twojej zgody, a po drugie,to się nie upijaj, tylko zacznij dzialac-rzekla stanowczo Olka.
O 22:00 Ola przygotowała kolację, nie była najlepsza, ponieważ Mikołaj miał tylko chleb, masło szynkę i pomidory.
Mikołaj już wytrzeźwial,ciagle się wpatrywal w Ole,ale jej to nie przeszkadzało.
W końcu się odważył i się do niej zbliżył....

Ha ha ha ha ha, nowy skończyłam w takim momencie :D
W końcu opowiadanie o Oli i Mikolaju

16.wyrzuty sumienia i wypadek

Artura zamurowało.
Kiedy miał piętnaście lat,urodzila się Renata.
Miał już dwójkę rodzeństwa, w tym czasie bardzo go denerwowały dzieci, nie chciał mieć więcej rodzeństwa.
Jak Renata się urodziła,byl o nią bardzo zazdrosny, i wcale tego nie ukrywał.
Każdy ich odwiedzał z prezentami dla jego nowo urodzonej siostry.,a nie dla niego.
Jak Renata miała trzy miesiące,rodzice ufali Arturowi i zostawili rodzeństwo samych, i pojechali na imprezę do znajomych.
Artur postanowił skorzystać z okazji.
Wyszedł z domu trzymając malutka Renate na rękach i poszedł w stronę domu dziecka.
Zostawił tam siostrę i jak gdyby nigdy nic poszedl do domu.
Ludzie znaleźli Renate i oddali ją do domu dziecka.
Po miesiącu Renata miała nowych rodziców.
-Franek, chodź my już musimy iść-powiedzial Artur.
Miał wielkie wyrzuty sumienia, jak sam nie mógł mieć dzieci przez tyle lat, uświadomił sobie że dziecko to dar od Boga.
-prosze zaczekać,moge pana prosić na rozmowę?
-nie mam czasu-rzekl Artur
-to poważna sprawa
Artur poszedł za swoją siostrą.
-ja wiem, że pan wie że jestem pana siostrą-zaczęła rehabilitantka
-moji rodzice nie ukrywali przede mną że mój brat mnie porzucił-kontynuowala
-zoztaw mnie w spokoju! -rzekl Artur
-ja nic od was nie chce, żadnych pieniędzy, ja tylko chciałabym poznać moich rodziców.
Artur wyszedł z pokoju, zabrał Franka,wsadzil go do samochodu i ruszył w stronę domu.
Tydzien później
Monika i Zosia wyszły ze szpitala, Artur jeszcze całkowicie nie zapomniał o sprawie z Renatą, ale starał się cieszyć nową córeczką.
Urządził Zosi piękny pokój,także wyremontował pokój Franka.
Ale niestety nadeszła Środa i Monika musiała zawieść Franka na rehabilitację.
Po dwu godzinnej rehabilitacji Monika przyjechała po synka.
Renata poprosiła ją na rozmowę.
Cóż,jesli mój brat nie chce załatwić naszych spraw po dobroci, jego żona mu w tym pomoże-pomyslala sobie Renata.
-o co chodzi coś z Frankiem? -spytala Monika.
-nie, to poważniejsza sprawa.
Renata opowiedziała Monice o zaistniałej sytuacji.
Monika wysłuchała tego wszystkiego ze łzami w oczach.
Później wybiegła zabrała Franka i odjechała.
Jak wysiadali z samochodu, motor uderzył w kobietę z niepełnosprawnym synkiem.....

Ha ha ha i skończyłam w takim momencie :)
Z końcówką zrobiłam podobnie jak Patrycją, ale mam nadzieję że się nie obrazi :)

sobota, 22 sierpnia 2015

15.operacja,poròd i rehabilitantka

Rozdział dedykuję Zuzi P, ponieważ ona podsunęła mi pomysł na ten rozdział,jak ja nie miłam weny.

Dla Kownackich pobyt w Wiedniu był bardzo ciężkim i męczącym okresem.
Artur nie umiał Niemieckiego, nie umiał dogadać się z lekarzami i pielegniarkami, Franek budził się w nocy z każdym dniem miał coraz gorsze koszmary, a Monika była już w zaawansowanej ciąży i ciężko było jej się dogadać z lekarzami.
Ale no cóż,czego się nie robi dla własnego dziecka?

Po miesiącu
Operacja się udała,Franek powoli zaczyna chodzić.
Monika i Artur jeszcze spodziewają się dziecka, termin porodu był wyznaczony dwa tygodnie temu, ale dzidziuś postanowił jeszcze nie wychodzić na świat.
W Austrii rehabilitantką  Franka była pani Alice Huber, Franek bardzo ją polubił, tak jak ona jego.
Bardzo się obawiał, że jego nowa rehabilitantka nie będzie taka sama, ale się mylił.
Pani Renata klucz, dwudziesto letnia dziewczyna o blond włosach.
Artur jeszcze jej nie widział, ale Monika już parę razy.
Nadszedł ten dzień, Monice odeszły wody, Artur szybko pobiegł po torbę i zawiózł żonę do szpitala.
Monika urodziła piękną małą dziewczynkę,Zosię.��

Podczas gdy Monika była w szpitalu, Artur musiał się opiekować Frankiem.
Co Środę miał rehabilitacje, więc kiedy nadeszła środa Artur zawiózł syna.
Gdy weszli do środka, czekała na nich piękna,blond włosa rehabilitantka
-dziendobry
-dziendobry-odpowiedziala
-ja się nazywam Renata Klucz Kownacka , jestem rehabilitantką Franka
Artura zamurowało

Przepraszam za brak dodawania postów + prośba i podziękowania

Hej :)
Chciałam was przeprosić za brak dodawania postów,ale już wam tłumacze dlaczego.
Po pierwsze, to jestem za granicą i nie mam zbyt czasu na pisanie, przepisywanie, sprawdzanie itp.
Po drugie mam dużo imprez, wesele, chrzest i 50 rocznicę ślubu dziadków :D
I po trzecie po prostu nie mam weny, ale oczywiście dziękuję Zuzi P za podpowiadanie
mi co mam pisać dalej :)
No i oczywiście chce wam podziękować za ponad 2 tysiące wyświetleń :)
I jeszcze chce wam powiedzieć, że jeśli czytacie moje opowiadania, to proszę komentujcie,poniewaz to mnie bardzo motywuje :)
Pozdrawiam,
Ola

niedziela, 16 sierpnia 2015

14.Rozprawa,problem,co zrobić?

Hejka :)
o boooże jak się cieszę.
na moim blogu już jest ponad 2 tysiące 100 wyświetleń!!!
dziękiiii


Termin rozprawy sądowej o pozbawienie praw rodzicielskich Doroty,został wyznaczony  na za tydzień.
Dla Krzyśka i Julii to był wielki problem,ponieważ  Julia była w ciąży i nie mogła uczestniczyć w rozprawie.
Myślała że termin będzie wyznaczony po jej porodzie ale niestety tak się nie stało.
-Krzysiek,musisz sobie szukać innego adwokata-powiedziała smutna Julia
-Jak ja znajdę dobrego adwokata w tydzień?
-nie wiem,popytam w kancelarii,może ktoś się znajdzie-odpowiedziała mu Julia.
Następnego dnia Juliaposz ła do kancelarii w której pracuje.
Pytała różnych adwokatów czy nie poprowadziliby sprawy Krzyśka,ale bez skutku,nikt się nie zgodził.

tak,wiem że to baardzo krótki rozdział ale jestem za granicą :)


pozdrawiam,
Ola :)

środa, 12 sierpnia 2015

Informacje :D

Hejka :D
Jak tam wam mija dzień??
Ja muszę iść się pakować :D
Jutro wyjeżdzam do Polski (bo nie mieszkam w Polsce) na dwa tygodnie.
Nie wiem czy opowiadania będą się pojawiały codziennie albo co drugi dzień jak dotychczas.
W samolocie spròbuje napisać jakieś opowiadania na zapas,ale nic wam nie oboecuje :D
Pozdrawiam I życzę miłego dnia,
Ola :D

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

13-wszyscy szczęśliwi I przygotowania do operacji

~kilka miesięcy pòźniej~
Monika jest już w siòdmym miesiącu ciąży,spodziewa siė dziewczynki.
Krzysiek jest z Julią,Tosiek bardzo się cieszy z tego powodu.
Julia też jest w ciąży.
Spodziewa się chłopczyka I jest w szòstym miesiący ciąży.

Nadszedł ten dzień na ktòry rodzina kownackich czekała już od dłuższego czasu.
Wieczorwm mieli samolot do Wiednia na operacje.
Monika I Artur byli bardzo zdenerwowani,nie wiedzieli jak ich synek to zniesie.
Franek ròwnież był zdenerwowany ale bardziej się bał.
Artur jak spakował swoje rzeczy zaczął pakować Franka.
Monika pakowała swoje.
O godzinie dwudziestej Krzysiek zapukał do drzwi ,miał ich zawieść na lotnisko.
O dziwo noe przyjechał sam.
Oczywiście był z Tośkiem.
Po odprawie Kownaccy wsiedli do samolotu.
Dla Franka to był pierwszy raz w samolocie,więc usiadł przy oknoe I podziwiał piękne widoki.
Jak dotarli do Austrii było już bardzo pòźno więc weszli do hotelu I zjedli kolację.
Potem poszli do wynajentego pokoji I poszli spać ponieważ byli bardzo zmenczeni.
-nieee mamo!!! Boli!!!-obudził się Franek.
-co jest synku?-spytała zaspana Monika
Franek opowiedział jej o złym śnie I znowu usnął,tak jak Monika.
O siòdmej Franek miał umòwioną wizytę u lekarza,więc wstali wcześniej,zjedli śniadanie I ruszyli do kliniki.
Naszczęście Monika umiała Niemiecki I mogła się dogadać  lekarzami.

Informacje

Hej.
Przepraszam,ale narazie nie wiem kiedy będzie opowiadanie o Oli I Mikołaju ponieważ mam brak weny.
Z tego co widzę to I tak wolicie opowiadania o Monice I Krzyśku bo mają więcej wyświetleń.
Pozdrawiam,
Ola

sobota, 8 sierpnia 2015

Pomocy!!! Brak weny!!

Hej.
Niestety opowiadania I Oli I Mikołaju nie ma,ponieważ nie mam weny!!!
Macie jakiś pomysł?
Pozdrawiam,
Ola

12.Julia,Andrzej I wyjscie ze szpitala

Ten rozdział piszę z dedykacją dla Zuzi P :)
Dla niej piszę go trochę wcześniej :)

~U Krzyśka~
Policjant właśnie skończył służbę.
Na komendzie się juz rozniosło że Monika leży w szpitalu,więc Krzysiek postanowił odwiedzić ją w szpitalu.
Jak wròcił do domu,przywitał się z Julią I Tośkiem,przebrał się I pojechał do swojej przyjaciółki.
-hej,jak się czujesz-zapytał  wchodząc do sali w ktòrej leżała Monika.
-dobrze,wychodzę za tydzień,normalnie już bym wyszła,ale lekarze powiedzieli że muszą obserwować czy z dzieckiem wszystko ok-wytłumaczyła
-to ty jesteś w ciąży?
-a no tak,przecież ty nie wiedziałeś-
-super,gratuluję!!-rzekł szczęśliwy Krzysiek.
Przyjaciele porozmawiali jeszcze pòł godziny,a potem Krzysiek oznajmił że musi już wracać do domu.
Wchodząc czuł piękny zapach
-co tak ładnie pachnie?
-sernik-powiedziała Julia
Krzysiek odrazu zdjął buty I poszedł do kuchni.
Ciasto już się piekło.
Po co ja mu powiedziałam że go nie kocham?przecież się w nim zakochałam!!.
Byłam taka głupia-myślała Julia.
Jak się upiekło wszyscy zjedli po paru kawałkach ciasta.
Trochę porozmawiali,I Krzysiek włączył film.
Taki,żeby Tosiek też mògł go oglądać z nimi.
O dziesiątej Tosiek poszedł spać,a Krzysiek I Julia dokończyli ogłądać I poszli spać.
~dwa tygodnie pòźniej~
Monika wròciła do pracy.
Prokuratora nadal nikt nie znalazł.
Po godzinnym patrolu policjanci chcieli zgłosić przerwę ale odezwał się dużurny.
-06 dla 00
-szòstka zgłasza-powiedział Krzysiek
-dostaliśmy zawiadomienie,że jakiś diler sprzedaje narkotyki na ulicy *****
-ok to my tam jedziemy-
-włączcie gòrę,nigdy nie wiadomo czy nie ucieknie
-ok włączamy z zachowaniem szczegòlnej ostrożności-rzekł policjant.
Jak policjanci dotarli na miejsce zapukali pod numer drzwi 15.
Otworzył im prokurator Andrzej Gajda.
Jak zobaczył policjantòw odrazu zaczął uciekać,ale Krzysiek zaczął go gonić.
Skuł go w kajdanki I wszyscy pojechali na komendę.

Rozdział kròtki,ale dzisiaj spròbuje napisać pare.
Pozdrawiam,
Ola

piątek, 7 sierpnia 2015

11. Szpital,poszukiwania I poronienie.

Monika obudziła się w Szpitalu
-gdzie ja jestem?-spytała lekarza
-spokojnie,pani jest w szpitalu
-co się stało?,dlaczego ja tu jestem?-spytała Monika
-coś z dzieckiem?
Policjantka prawie pamiętała prawie nic z wczorajszego wieczoru
Lekarz zaczął jej opowiadać że jakiś przechodzień zobaczył ją leżącą na trawie,najpierw zadzwonił po policję,a potem na pogotowie.
-czy pani przypadkiem nie jest w ciąży?-domyślał się lekarz.
-tak,boże,co ja zrobiłam-rzekła Monika,przypomniała sobie że piła wino  z Andrzejem
-spokojnie,czy mogę zadzwonić do kogoś z rodziny?
-tak,proszę-dała mu telefon
Lekarz zadzwonił pod kontakt pod tytułem
,,mąż♥"
-Monika,boże,gdzie ty jesteś?-odebrał Artur
-Dzieńdobry,Robert Rybak jestem Lekarzem,pana żona jest w szpitalu na Traugutta
-co się stało?-zapytał Artur
-dowie siė pan wszystkiego na miejscu
Artur zadzwonił do swojej mamy,żeby poinformować ją że zostawi u nich Franka.
Jak odwiòzł swojego syna do Babci,natychmiast pojechał do szpitala w ktòrym leżała Monika
-cześć-powiedział Artur wchodząc do sali w ktòrej leżała Monika
-Artur?
-we własnej osobie
-co ty tu robisz?
-odwołali mi wyjazd powiedział Artur I dał całusa żonie.
Nagle Monikę zaczął strasznie boleć brzuch.
Artur natychmiast zawołał lekarza.
Wiedział że Monika jest w ciąży,I się o nią martwił.
Lekarz przybiegł bardzo szybko,zawołał pielengniarki I przewieźli Monikę na salę operacyjną.
Artur pròbował z nich coś wyciągnąć,ale lekarz pokazał mu że nie ma czasu.
Po godzinnym czekaniu Lekarz w końcu wyszedł do Artura
-pana żona o mały włos poroniła-powiedział pan Robert
-miała bardzo dużo szczęścia,prawdopodobnie ktoś najpierw dał pana żonie pigułkę gwałtu I potem dużą ilość narkotykòw,musimy się dowiedzieć jakich.-kontynuował lekarz
-dziękuje panu za uratowanie mojej żony,mogę ją teraz się z nią zobaczyć?-zapytał Artur.
-tak proszę za mną.
Kiedy Artur poszedł do żony,lekarz zadzwonił na policję I powiadomił ich o zaistniałej sytuacji.
Teraz policji pozostało szukać pana Andrzeja Gajdy.

Naprawdę bardzo wam dziękuje!!!
Mam ponad 1.000 wyświetleń w nie cały miesiąc .
Jesteście niesanowici.
Pozdrawiam,
Ola

czwartek, 6 sierpnia 2015

10.prokurator I dziwna tabletka

Monika I Andrzej (prokurator) poszli do pobliskiej kawiarni.
Wypili kawę I troszkę rozmawiali.
Andrzej zamòwił jeszcze ciasto czekoladowe.
Oboje zjedli po kawałku I prokurator zaproponował
-może pojedziemy do mnie? W domu mam pyszne czerwone wino
-dobrze,wpadnę na jedną lampkę ale jak ją wypije to naprawde muszę wracać do domu-powiedziała policjantka.
Całkiem zapomniała że jest w ciąży!.
Nie domyślała się że Andrzej chce ją poderwać.
Monika wsiadła do samochodu prokuratora I pojechali w stronę jego domu... 
*ciąg dalszy nastąpi*

~Na komendzie
Monika miała się pojawić w pracy godzinę temu.
Krzysiek na nią cały czas czekał.
Zadzwonił jego telefon,myślał że to Monika,ale to był jej mąż Artur.
-Krzysiek,czy Monika jest w pracy?-zapytał
-Nie,czekam na nią już ponad godzinę.
-martwie się o nią
-dlaczego spytał Krzysiek
-bo nie wròciła na noc do domu
Tą rozmowę przerwał im komendant.

~W domu Moniki
Artur cały czas pròbował się dodzwonić do swojej żony.
Bardzo się o nią martwił.
Wyjazd mu odwołano,ponieważ podobno znaleźli lepszego pracownika niż on.
Zrobił kolację żeby to uczcić,ale Monika nie wròciła na noc.

~W domu Andrzeja
Andrzej otworzył wino.
Monika poszła do łazienki.
Prokurator postanowił skorzystać z okazji I do kieliszka Moniki wrzucił jakąś tabletkę.
Jak Monika wròciła prokurator podał jej lampkę z winem I podejrzaną tabletką.
Policjantka zaczęła mu się zwierzać ze swoich problemòw,nagle straciła nad sobą kontrolę.

Dzisiaj krótki rozdział,ale nlw tym rozdziale nie mogłam napisać co to za tabletka I co się stanie z Moniką ;).
Mam do was pytanie
Jak myślicie,co to za tabletka?

9.nowa przyjaźń? Kamera?

-halo Emilka-powiedziała Ola
-hej,jak się czujesz? Spytała Emilka
-nie za bardzo
-ja tak samo
Dziewczyny po raz pierwszy porozmawiały ze sobą normalnie.
Gadały tak z godzinę.
-może do mnie wpadniesz?sama się nudzę-zaproponowała Ola
-jasne,przysiosę białe wino,a ty szykuj coś do jedzenia,masz dziesięć minut-zaśmiała się policjantka.
Ola nie sądziła że kiedyś znajdzie wspòlny język z Emilią,zawsze twierdziła że jest wredną małpą,ktòra chce zrobić jej na złośc I uwieść Mikołaja.
Ale no còż,pozory mylą.
Ola przygotowała carbonare,jej popisowa potrawa.
Jak policjantki zjadły,Ola postanowiła włączyć jakąś komedię romantyczną.
Emilka postanowiła pooglądać zdjęcia posterunkowej.
Na pòłce było mnòstwo zdjęć,jak Ola była niemowlakiem,małym bobasem,jej zdjęcia z mamą,tatą,dziadkami I całą rodzina.
Emilia podniosła zdjęcie koleżanki z mamą,ku jej zdziwieniu w ramce była ukryta kamera.
-Co to?-pokazała Oli kamerę.
-gdzie to było?-spytała Ola
-w ramce
-to na pewno zamontowali Wasyl I Kubeł
-możliwe-powiedziała.Emilka

~na komędzie
~odprawa
-dzisiaj mała zmiana patrolu,Sierżant Sztabowa Monika Kownacka I posterunkowa Aleksandra Wysocka będą razem pełnić służbę.-powiedział komendant I zakończył odprawę.
Na patrolu wyjątkowo nie było zgłoszeń.
Może dlatego,że był Poniedziałek.
O jedenastej policjantki zgłosiły przerwę,pani Zosia była przeziębiona,na zastępsteo przyszła pani Joanna.
Na obiad ugotowała spieczone skrzydełka,ale żeby nie robić  jej przykrości,policjantki to zjadły.

~W domu Oli
Ola dzwoniła do Mikołaja kilkakrotnie,ale bez skutku.
W końcu odebrał
-hhaallo Oolaaa?-powiedział mocno wstawiony.

środa, 5 sierpnia 2015

Dziś nie będzie opowiadania

Przepraszam,ale dzisiaj prawdopodobnie nie będzie opowiadania,ponieważ dziś nie mam zbyt dużo czasu,I  pomysłu na pisanie.
Postaram się coś napisać,ale nie liczcie na zbyt wiele :( życzcie mi weny :)
Pozdrawiam,
Ola

wtorek, 4 sierpnia 2015

8.Emigracja,problemy I prokurator

Po ciężkim dniu pracy,Monika I Krzysiek wreszcie mogli wracać do domu.
~W domu Moniki
-już jestem-krzyknęła Monika,zawsze to robiła,I Franek I Artur migiem byli przy drzwiach,ale tym razem tak nie było.
-halo-powiedziała rozglądając się po pokojach.
W końcu podszedł do niej Artur.
-cześć kochanie-powiedział
-cześć,gdzie Franek?
-u mojej mamy
-co to są za walizki,wyjazd niespodzianka?-spytała szczęśliwa Monika
-nie do końca
-jak to?
-wyjeźdzam za granice,żeby zarobić pieniądze na drugie dziecki-powiedział Artur.
Po tych słowach Monika była załamana I zaczeła się ostra wymiana zdań.
Artur postanowił wyjechać,nie licząc się ze słowami żony,to był dla Moniki wielki cios,nie wiedziała że jej ciąża może doprowadzić do takich głupich decyzji Artura.
Po dość długiej kłòtki Monika spytała podniesionym głosem
-za ile wyjeźdzasz I gdzie!?
-za dwa dni,jadę do stanòw zjednoczonych
-co?! Tak daleko?!-krzyknęła Monia
Nie mogła już wytrzymać więc pobiegła do sypialni się wypłakać.
Do stanòw? Jak ja sobie poradzę w ciąży I z niepełnosprawnym dzieckiem sama- myślała płacząc
        W tym samym czasie u Krzyśka
Krzysiek wròcił do domu.
Cały czas się zastanawiał
Czy ja napewno kocham Julię?
no còż zrobił głupstwo,ale był pijany więc chociaż jest na to wymòwka.
Cały czas czuł że kocha ______,ale myślał że ona nie odwzajemnia jego uczuć.
Jak wszedł do mieszkania Julia poprosiła go o rozmowę.
-co jest?-zapytał
-chcę żebyśmy zapomnieli o tamtej nocy,byliśmy pijani-powiedziała Julia
-zgadzam się,ta sytuacja nie powinna mieć miejsca-odpowiedział Krzysiek
-przyjaciele?
-oczywiście-rzekła Julia I oboje się do siebie uśmiechneli.
Tosiek wyszedł z pokoju I zapytał
-kiedy obiad?
Krzysiek I Julia całkiem zapomnieli o obiedzie.
We tròjkę zrobili pyszny obiad -schabowego z ziemniakami I surówką.
Zjedli go rozmawiając o ròżnych miłych rzeczach,I tym sposobem bardzo szybko upłynął im dzień.
~na komendzie
Monika wbiegła do pokoju przesłuchań
-hej Monika-powiedział Krzysiek
Jego partnerka zdecydowała się nie odpowiadać,była tak zła na jej męża,jutro miał wyjezdzac.
Krzysiek miał zapytać czy wszystko ok ale przerwał mu dużurny
-00 dla 06
-06 zgłasza
-prokurator Gajda chce abyś zeszła na dòł Monika,podobno ma jakieś dowody w sprawie Wasyla I Kubła
-dobra już idę-powiedziała Monika.
Przed komendą czekał przystojny,wysoki mężczyzna,miał około czterdziestu lat I był brunetem,nazywał się Andrzej Gajda.
Jak przekazał Monice dowody w sprawie Wasyla I kubła rzekł
-może dała by się pani zaprosić na kawę I jakieś ciasto?
-nie dziękuje
-nalegam-powiedział
-no dobrze ale tylko na kawę-rzekła Monia
-to o 18 w kawiarni obok-powiedział prokurator.
Dzisiaj opowiadanie bardziej dotyczy prywatnych spraw patrolu.
Mam dla was pytania
1.kogo może kochać Krzysiek?
2.co może planować prokurator?
Pozdrawiam,
Ola

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

7.czy Ola I Emilka znajdą wspòlny język?

Policjanci weszli do bloku w ktòrym mieszka Emilia.
Numer jej drzwi od mieszkania był 12.
Długo nje mogli znaleźć tego mieszkania,ale okazało się że jest z drugiej strony budynku.
Gdy dotarli na miejsce zobaczyli napis sprayem na drzwiach ,,masz czas do jutra".
Mikołaj I Ola spisali zeznania Emilki,kiedy skończyli Emilia dała im wszystkie listy z groźbami.
Było ich mnòstwo
,,wypuść naszych ludzi albo pożałujesz"
,,wypuść ich albo ty I twoja koleżaneczka posterunkowa zobaczycie to znaczy nie słuchać się nas"
Ola też przez jakiś czas dostawała takie ,,anonimy",tylko że wiedziała kto za tym stoi.
-dlaczego nam o tym wcześniej nie powiedziałaś-zapytał zdziwiony Mikołaj
Emilka nic nie odpowiedziała tylko zaczęła płakać.
Ola do niej podeszła I przytuliła,też miała łzy w oczach.
-ja też dostaje takie listy-rzekła Ola.
Mikołaj musiał zgłosić to wszystko dyżurnemu
Jak powiedział o zaistniełej sytuacji,I kto był sprawcą tego wszystkiego,dużurny odpowiedział
-nie musicie się martwić,Wasyl I Kubeł siedzą na dołku.
Policjanci wyjechali na patrol zostawiając Emilkę w domu.
Dzień minął im bardzo szybko,ponieważ mieli bardzo dużo zgłoszeń,co najmniej kilkanaście.
Na komendę przyjechali pòł godziny wcześniej aby wypełnić raporty z tego ruchliwego dnia.
Ola bała się siedzieć sama w domu.
Mimo iż wiedziała że Wasyl I Kubeł siedzą w areszcie,także wiedziała że mają znajomych,którzy mogą na nią napaść w każdej chwili.
Zadzwoniła do Emilii.

Przepraszam że rozdział jest taki krótki,bo jak zaczełam,okazało się że muszę gdzieś jechać I koniec piszę o 00:00.
Co powiecie jak od czasu do czasu połącze dwa patrole w jednym opowiadaniu?
Pozdrawiam,
Ola

Wywiad z komendantem Wysockim

Witam wszystkich moich czytelników,dzisiaj miałam przyjemność,przeprowadzić wywiad z Bogdanem Banaszkiem ktòry gra Komendanta Wojciecha Wysockiego w serialu.
,,O" oznacza mnie
,,B.B" oznacza pana Bogdana

O-jak się pan czuje w swojej roli w serialu policjantki I policjanci?
B.B-Bardzo naturalnie,ta postać jest bardzo podobna do mnie prywatnie,nawet mam còrkę w wieku serialowej Oli I podobne problemy.

O-Jak się pan dogaduje z innymi aktorami serialu?
B.B-Zespòł jest bardzo zgrany I życzliwi,tak I ekipa techniczna,reżyserzy,bo jest kilku.Bez nich nie było by serialu.

O-Czy wie pan,że jest pan najbardziej znanym inspektorem w Polsce?
B.B-No tego nie wiem,może kiedyś zrobią zlot serialowych komendantòw,pewnie by było zabawnie.

O-czy w trzecim sezonie serialu aktorzy dostaną jakiś awans?
B.B-tego nie mogę zdradzić.

O-czy jeat pan rozpoznawalny na ulicy?
B.B-Coraz częściej ludzie nazywają mnie naszym komendantem.

O-co pan lubi robić w wolnym czasie?
B.B-Ogròd,muzyka I pomagam còrce w prowadzeniu Villa.

O-Czy pan planuje jakieś wakacje?
B.B-Tak,właśnie jadę na Chorwację.

O-Jakie jest pana motto życiowe?
B.B-żyj I pozwòl żyć innym.

O-Ktòry zespòł pan bardziej lubi-05 czy 06?
B.B-Właściwie wszyscy są ok.
Jednak z Mikołajem gram najwięcej I wspòlnie pracujemy nad kabaretem z ktòrym będziemy mogli jeździć po Polsce,grać I spotykać się na żywo,ale to za chwilę.

B.B- pozdrawiam wszystkich życzliwych mojej skromnej osobie I serialowi

6.Ciąża Moni,Julia I dowody w sprawie

Monika poczuła się tak źle,że poszła wymiotować.
Policjantka już się domyślała co może być powodem jej złego samopoczucia.
Z szafki wyciągneła trzy testy ciążowe(zostały jej z dawna) I je zrobiła.
Pierwszy wyszedł pozytywnie,Monika się bardzo ucieszyła.
Drugi też wydzedł pozytywnie,I trzeci oczywiście też wyszedł pozytywnie.
-Artur-krzyknęła
Artur przybiegł do łazienki jak najszybciej mògł,usłyszał że płakała.
Ale wtedy jeszcze nie wiedział że to były łzy szczęścia.
-co się stało kochanie?-
-patrz-pokazała mu pozytywne testy ciążowe.
-Będziesz miała dziecko?-
-tak,będziemy mieli dziecko-powiedziała
-ale się cieszę-rzekł Artur I ją przytulił.
        Następny dzień na komendzie
Krzysiek czekał na swoją partnerke w pokoju przesłuchań.
Był już po odprawie ale Monika napisała mu smsa
,,dziś się trochę spòźnię"
Ale Krzyśkowi nie przeszkadzało,miał dobry humor po wczorajszym wieczorze.
               Wczoraj u Krzyśka
Ktoś zapukał do drzwi mieszkania Krzyśka.
-kto tam?-zapytał Tosiek
-Julia-odpowiedziała
Tosiek otworzył drzwi,bardzo lubił Julię.
Zawsze chciał mieć taką mamę,Dorota nigdy nie była taka troskliwa wobec niego.
-cześć Julia
-cześć Tosiek,gdzie tata?-spytała
-w łazience.
Nagle Krzysiek wyszedł z łazienki.
-hej Julia
-hej-odpowiedziała
-napijesz się czegoś?
-tak herbaty jeśli to nie problem-odpowiedziała adwokatka.
Weszła do mieszkania,ale zostawiła walizki na klatce schodowej.
Wstydziła się więc na chwilę postanowiła je zostawic tam.
Krzysiek podał jej herbatę.
-mam pytanie-powiedziała
-jakie?
-mòj były wyrzucił mnie z mieszkania,I nie mam gdzie mieszkać.mogę się zatrzymać u ciebie?-zapytała Julia
-oczywiście-powiedział Krzysiek.
Zaniòsł jej walizki do domu I zaczał przygotowywać kolację.
Na kolację było ulubione danie Tośka czyli spaghetti boloniese.
Przy jedzeniu wszyscy rozmawiali,żartowali I się śmiali.
Była już dziesiąta trzydzieści dla Tośka to pora spania.
Krzysiek pościelił łòżko synowi I poszedł do salonu do Julii.
Otworzył czerwone wino I włączył film
Jak wino się skończyło,Krzysiek poszedł po drugie I oboje wypili je całe.
Kiedy oboje byli wstawieni zaczeli się całować I poszli do sypialni I zaczeli pozbywać się ubrań. (Potem wiemy co się działo).
                  Na komendzie
Monika przyszła do pracy.
-co ty taki wesoły?-zapytała
-a nic-odpowiedział
-no przecież widzę,gadaj-
-jestem z Julią -powiedział wesoły Krzysiek.
Monika też miała powiedzieć mu o ciąży ale przerwał im dyżurny,ktoś zgłosił kradzież.
Policjanci przeszukali mieszkanie,spisali zeznania właściciela domu I przesłuchali sąsiadòw.
Kiedy wròcili na patrol dyżurny kazał im wròcić na komende,podobno były jakieś dowody w sprawie Wasyla I Kubła.
Jak dotarli na komende odrazu poszli do dyżurnego zapytać o co chodzi.
-Dawid (policjant z dochodzeniòwki ktòry siedział z nimi w celi) usłyszał jak rozmawiają,oni planują porwanie Aleksandry Wysockiej-powiedział dyżurny.


niedziela, 2 sierpnia 2015

5.kocham cię,Paulina,zazdrość Oli I Emilka

-Mikołaj ja cię kocham-powiedziała Paulina.
Zaczęła go całować.
Mikołaj nic nie powiedział ale ją lekko odpychał.
-chodźmy do sypialni- powiedziała Paulina I zaczęła go prowadzić.w stronę jego sypialni.
Mikołaj nie wiedział co powiedzieć.
Czy ją wyrzucić z mieszkania,czy jej wytłumaczyć że kocha kogoś innego.
Ale w końcu od siebie odepchnął
-ja ciebie nie kocham rozumiesz?!
Dał jej wino ktòre wcześniej przyniosła I ją wyrzucił z mieszkania.
Nie mògł sobie na to pozwolić! Przecież on kochał Olę I tylko Olę!
Paulina nigdy mu się nie podobała,zawsze traktował ją tylko jako koleżankę z pracy nie przypuszczał że ona czuje do niego coś więcej.
Po tych przemyśleniach szybko przebrał się w piżamę I poszedł spać.
      
         Następny dzień na komendzie
Mikołaj obudził się wcześnie- o szòstej,jakoś nie mògł spać.
Postanowił pòjść wcześniej do pracy.
Oczywiście Paulina jak zobaczyła że Ola idzie do pracy postanowiła pòjść do Mikołaja,miała pewien plan żeby Ola nie miała ochoty go widzieć.
-cześć Mikołajku
-co chcesz Paulina?
-kocham cię
I go pocałowała,Mikołaj natychmiast ją od siebie odepchnął,ale jak go pocałowała drugi raz,nie zdążył
Bo weszła Ola
-przeszkadzam wam?-spytała
-Ola to nie tak-powiedział zdenerwowany na Paulinę Mikołaj.
-nie musisz się mi tłumaczyć,ale komenda to nie miejsce na obściskiwanie się.
-pa kochanie,pamiętaj,widzimy się dzisiaj u mnie.powiedziała Paulina I uśmiechnęła się swoim fałszywym uśmieszkiem.
-Olka,nie wiem co ona ode mnie chce,ale ja do niej nic nie czuje
-dobra nie chce słuchać tych twoich żałosnych wymòwek.
Po rozmowie policjanci udali się na odprawę.
Po odprawie policjanci udali się na patrol.
-Jesteś na mnie zła?
-niby o co?o to że obściskujesz się z Paulinką? Mam to w dupie-odpowiedziała Ola.
Pròbowała ukryć swoją zazdrość,ale to jej się nie udało.
-05 dla 00-powiedział dyżurny
-05 zgłasza-odpowiedział Mikołaj
-Emilia Drawska zgłasza szantaż
-Emilka!?.zaskoczyło to Mikołaja
-tak,na ulicy *******
-dobra, udajemy się na miejsce
Policjanci weszli do bloku w ktòrym mieszka Emilia.
Numer jej drzwi od mieszkania był 12.
Długo nie mogli znaleźć tego mieszkania,bo okazało się że jest z drugiej strony budynku.
Gdy dotarli na miejsce zobaczyli...

4.-Wasyl,Kubeł I ciąża?

-00 dla 06-zgłosił Krzysiek
-00 zgłasza-odpowiedział dyżurny
-sytuacja opanowana,wieziemy zatrzymanych na dołek
-ok rozumiem bez odbioru.
-macie jakieś dowody tożsamości?-spytała Monika,chociaż dobrze wiedziała kim są I jak się nazywają
-mamy-odpowiedział arogancko Wasyl
Krzysiek sprawdził ich kartotekę
Wasyl-kradzież samochodu,zabòjstwo,gwałt,napad z bronią w ręku I posiadanie kokainy
Kubeł-podwòjny gwałt,podwòjne usiłowanie zabòjstwa,kradzież,napad z bronią w ręku I napaść na funkcjonariusza policji na służbie.
-trzeba przyznać,że nasi zatrzymani mają niezłą kartotekę-powiedział Krzysiek I we czwòrkę wsiedli do radiowozu I pojechali na komendę,gdzie mieli przesłuchać Wasyla I Kubła.
Najpierw zdecydowali się przesłuchać Kubła,ponieważ to on wyciągnął broń pierwszy.
-I co masz nam do powiedzenia? Spytała Monika
-gòwno,nic wam nie powiem-odpowiedział bandyta
Monika I Krzysiek wiedzieli że z niego nie da się nic wyciągnąć.
Po godzinnym przesłuchaniu policjanci nic się nie dowiedzieli,Kubeł nie chciał podać im powodu bòjki.
Teraz była kolej na przesłuchanie Wasyla
Bez skutku,on także nic nie powiedział.
Dochodzeniòwka miała ich pòźniej przesłuchać,ale każdy z nich wiedział,że nic im nie powiedzą.
Komendant postanowił że funkcjonariusz dochodzeniòwki będzie siedział z nimi ma dołku,miał spròbować z nich coś wydusić.
Monice I Krzyśkowi nie pozostało nic innego jak wròcenie na patrol.
Przez resztę dnia patrolowania ulic nic się nie działo,rzadnych interwencji.
Policjanci nawet nie mieli o czym rozmawiać,ale Krzysiek jak zawsze wymyślił temat do rozmowy.
-jak tam Franek?macie już pieniądze na operację?
-jesteśmy blisko,potrzebujemy jeszcze dziesięciu tysięcy-odpowiedziała Monika
-to super-powiedział Krzysiek
Była godzina siedemnasta,policjanci postanowili wròcić na komende powypełniać raporty z interwencji.

                W domu Moniki
-już jestem!-krzyknęła
Franek podjechał do Moniki jak najszybciej mògł
-cześć mamo-powiedział zadowolony Franek.
-cześć synku,gdzie tata?-zapytała
-w kuchni,gotuje pyszną kolacje
-to idziemy do kuchni?
-tak mamo-zgodził się Franek
W kuchni pięknie pachniało lasagna,
Jak lasagna się już upiekła cała tròjka zasiadła do stołu I zabrała się za jedzenie.
Kolacja była naprawde pyszna,ale Monika zaczynała się czuć coraz gorzej.
Ignorowała to już od rana.
Po kolacji rodzina rozmawiała I o jedenastej Franek chciał iść spać.
Monika poszła z nim do jego pokoju,pomogła mu się przebrać I jak już usnął Monika poczuła się tak źle,że poszła wymiotować.
Policjantka już się domyślała co może być powodem jej złego samopoczucia.
Z szafki wyciągneła trzy testy ciążowe (zostały z dawna) I je zrobiła.

Przepraszam

Przepraszam ludzi ktòrzy przeczytali moje opowiadanie :z niego nic nie wyciągniemy" ale mòj kuzyn usunął post :( teraz napiszę inne opowiadanie