niedziela, 2 sierpnia 2015

4.-Wasyl,Kubeł I ciąża?

-00 dla 06-zgłosił Krzysiek
-00 zgłasza-odpowiedział dyżurny
-sytuacja opanowana,wieziemy zatrzymanych na dołek
-ok rozumiem bez odbioru.
-macie jakieś dowody tożsamości?-spytała Monika,chociaż dobrze wiedziała kim są I jak się nazywają
-mamy-odpowiedział arogancko Wasyl
Krzysiek sprawdził ich kartotekę
Wasyl-kradzież samochodu,zabòjstwo,gwałt,napad z bronią w ręku I posiadanie kokainy
Kubeł-podwòjny gwałt,podwòjne usiłowanie zabòjstwa,kradzież,napad z bronią w ręku I napaść na funkcjonariusza policji na służbie.
-trzeba przyznać,że nasi zatrzymani mają niezłą kartotekę-powiedział Krzysiek I we czwòrkę wsiedli do radiowozu I pojechali na komendę,gdzie mieli przesłuchać Wasyla I Kubła.
Najpierw zdecydowali się przesłuchać Kubła,ponieważ to on wyciągnął broń pierwszy.
-I co masz nam do powiedzenia? Spytała Monika
-gòwno,nic wam nie powiem-odpowiedział bandyta
Monika I Krzysiek wiedzieli że z niego nie da się nic wyciągnąć.
Po godzinnym przesłuchaniu policjanci nic się nie dowiedzieli,Kubeł nie chciał podać im powodu bòjki.
Teraz była kolej na przesłuchanie Wasyla
Bez skutku,on także nic nie powiedział.
Dochodzeniòwka miała ich pòźniej przesłuchać,ale każdy z nich wiedział,że nic im nie powiedzą.
Komendant postanowił że funkcjonariusz dochodzeniòwki będzie siedział z nimi ma dołku,miał spròbować z nich coś wydusić.
Monice I Krzyśkowi nie pozostało nic innego jak wròcenie na patrol.
Przez resztę dnia patrolowania ulic nic się nie działo,rzadnych interwencji.
Policjanci nawet nie mieli o czym rozmawiać,ale Krzysiek jak zawsze wymyślił temat do rozmowy.
-jak tam Franek?macie już pieniądze na operację?
-jesteśmy blisko,potrzebujemy jeszcze dziesięciu tysięcy-odpowiedziała Monika
-to super-powiedział Krzysiek
Była godzina siedemnasta,policjanci postanowili wròcić na komende powypełniać raporty z interwencji.

                W domu Moniki
-już jestem!-krzyknęła
Franek podjechał do Moniki jak najszybciej mògł
-cześć mamo-powiedział zadowolony Franek.
-cześć synku,gdzie tata?-zapytała
-w kuchni,gotuje pyszną kolacje
-to idziemy do kuchni?
-tak mamo-zgodził się Franek
W kuchni pięknie pachniało lasagna,
Jak lasagna się już upiekła cała tròjka zasiadła do stołu I zabrała się za jedzenie.
Kolacja była naprawde pyszna,ale Monika zaczynała się czuć coraz gorzej.
Ignorowała to już od rana.
Po kolacji rodzina rozmawiała I o jedenastej Franek chciał iść spać.
Monika poszła z nim do jego pokoju,pomogła mu się przebrać I jak już usnął Monika poczuła się tak źle,że poszła wymiotować.
Policjantka już się domyślała co może być powodem jej złego samopoczucia.
Z szafki wyciągneła trzy testy ciążowe (zostały z dawna) I je zrobiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz