Rozdział dedykuję Zuzi P, ponieważ ona podsunęła mi pomysł na ten rozdział,jak ja nie miłam weny.
Dla Kownackich pobyt w Wiedniu był bardzo ciężkim i męczącym okresem.
Artur nie umiał Niemieckiego, nie umiał dogadać się z lekarzami i pielegniarkami, Franek budził się w nocy z każdym dniem miał coraz gorsze koszmary, a Monika była już w zaawansowanej ciąży i ciężko było jej się dogadać z lekarzami.
Ale no cóż,czego się nie robi dla własnego dziecka?
Po miesiącu
Operacja się udała,Franek powoli zaczyna chodzić.
Monika i Artur jeszcze spodziewają się dziecka, termin porodu był wyznaczony dwa tygodnie temu, ale dzidziuś postanowił jeszcze nie wychodzić na świat.
W Austrii rehabilitantką Franka była pani Alice Huber, Franek bardzo ją polubił, tak jak ona jego.
Bardzo się obawiał, że jego nowa rehabilitantka nie będzie taka sama, ale się mylił.
Pani Renata klucz, dwudziesto letnia dziewczyna o blond włosach.
Artur jeszcze jej nie widział, ale Monika już parę razy.
Nadszedł ten dzień, Monice odeszły wody, Artur szybko pobiegł po torbę i zawiózł żonę do szpitala.
Monika urodziła piękną małą dziewczynkę,Zosię.
Podczas gdy Monika była w szpitalu, Artur musiał się opiekować Frankiem.
Co Środę miał rehabilitacje, więc kiedy nadeszła środa Artur zawiózł syna.
Gdy weszli do środka, czekała na nich piękna,blond włosa rehabilitantka
-dziendobry
-dziendobry-odpowiedziala
-ja się nazywam Renata Klucz Kownacka , jestem rehabilitantką Franka
Artura zamurowało
Kownacka? Co ty knujesz? Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
Karola
Ps. Kiedy następne opowiadanie?
No widzisz... Mam swoje pomysły.. :)
UsuńNastępny rozdział?? Może jutro??
Pozdrawiam,
Ola :)